dzisiaj bez zdjęć, choć obiecałam różową "dziurawą" chustę
chustę już obiecałam dać córci na wyjazd do Świnoujścia w ramach "Zielonej Szkoły" już
za tydzień, ale zdjęcia jeszcze zdążę jej zrobić
teraz siedzę i szukam w sieci sprawdzonych wzorów na letnie bluzki (kilka już wyszukałam sobie
w sklepie w moich gazetkach kolekcjonowanych
od kilku ładnych lat - możne je u mnie wypożyczyć)
przeglądałam też włóczki z dodatkiem wiskozy, zrobiłam zamówienie ;)
przed nami długi weekend i mimo dość napiętych planów i mnogości zdarzeń występujących w tym czasie mam nadzieję, że zdołam wziąć do ręki drutki - szczególnie, że mam do zrobienia bluzkę dla mamy
póki co, mam zamówienia na kolejne
misie filcowane igłą :D cieszy mnie to bardzo!
Ps. a moja krawcowa złamała sobie palec u stopy (na szczęście u lewej, prawą może naciskać pedał
do regulacji obrotów) - Basiu, przesyłam całuski:*