Dobra koleżanka powiedziała mi kiedyś, żebym nie robiła sweterków dla ludzi tylko dla siebie. Żeby w nich chodzić i "kusić" do siebie klientki.
I tak zrobiłam :)
Dostałam w zeszłym roku worek włóczek z prośbą o zrobienie czapki i mitenek i zachowaniem reszty dla siebie. Zamówienie zrealizowałam na początku grudnia i reszta włóczek... leżała na samym dole mojego regału.
Aż przyszła późna wiosna i postanowiłam wypróbować wzór ażurowy. Zrobiłam cztery prostokąty, zeszyłam i wyszło takie cudo:
Akurat jak mierzyłam na sobie, weszła klientka i na mój widok wydała przyjemny dla mego ucha okrzyk: "Ja też taki chcę!"
Tyle, że jest ode mnie z 5 rozmiarów węższa :P
Ale oczywiście sweterek dla niej też zrobiłam!
Odebrała, założyła i dwa dni później przyszła z zamówieniem na dwie kolejne sztuki. Wybrała wzory z moich gazetek i... się robi!
Jedną z prac była bluzka, dla której w ogóle kupiłam gazetkę :D
(Na zdjęciu moja własna ukochana Modelka).
Drugi sweterek w warkocze nadal jest na drutach, jak tylko skończę to nie omieszkam się pochwalić :)